wtorek, 22 grudnia 2009

święta coraz bliżej




Choinka ubrana, prezenty zapakowane do czerwonego worka (uszytego przez babcię) czekają w piwnicy. Jednym słowem Święta... Nigdy się tak z nich nie cieszyłam jak w tym roku: no ale nigdy nie miałam okazji przygotowywać się do świąt z dwuipółletnimi maluchami, nigdy nie piekłam pierników, nigdy nie zależało mi na tym żeby choinka była jak największa i jak najpiękniejsza. I to jest właśnie "korzyść dodana" z posiadania dzieci.
A inne blaski? Hania siedzi pod choinką i coś tam skubie mówiąc "ja nic nie lobię" - co (słusznie) budzi moją czujność. Podchodzę i widzę, jak moja córka zlizuje lukier z pieników wiszących na choince, bi później je odwiesić z powrotem aby zdobiły drzewko!
Natomiast Filip w ostatnich dniach dał się poznać jako mistrz świata w budowaniu budowli z klocków (jest już mistrzem świata w układaniu puzzli - ale o tym kiedy indziej). Otóż Filip uwielbia budowle z lego-duplo (których hurtowa ilość dostał na Mikołajki). Przez weekend powstał m.in. piętrowy dom z plastikową marchewką i słoniem na dachu. Babcia porównała swojego genialnego wnuka do Gaudiego :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz