Byliśmy (bez dzieci J) na musicalu „Upiór w operze” – fantastyczne przedstawienie. Wyszłam wzruszona i naładowana pozytywną energią. Cóż za muzyka, dekoracje, wszystko zagrane świetnie. Na koniec owacje na stojąco, mnóstwo kwiatów. Tłok przy szatni – jak zawsze w „Romie”
piątek, 11 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz