środa, 7 września 2011

Początek roku przedszkolnego - errata

Sytuacja zmienia się dynamicznie - wczoraj dzieci zafundowały nam krwawą opowieść na temat podwieczorku... Tym razem na podwieczorek był bowiem nie pusty talerz, ale żywy kot... Elfiątka jedno przez drugie dopowiadały kolejne fragmenty... A więc Hania dostała kocią głowę, która wciąż mrugała oczkami, natomiast Filip zażyczył sobie koci ogon, który oczywiście wił się na talerzu niczym wąż. Jakiś kolega dostał cztery kocie łapy, które tańczyły na stole... Zaczynam myśleć, że dzieci jakoś podświadomie przejmują "tatusiowe" zamiłowanie do horrorów...:-)

1 komentarz:

  1. Z przyjemoscia przegladnelam Twojego bloga i z pewnoscia tu wroce :)
    Zapraszam rowniez do siebie :)

    OdpowiedzUsuń