niedziela, 20 listopada 2011

Elfiątka patriotycznie....

11 listopada tzw. prawdziwi patrioci bili się w Warszawie z prawdziwymi faszystami... My postanowiliśmy spędzić to święto w naszym rodzinnym mieście - jako patrioci lokalni... W końcu do dworku Milusin mamy bliziutko, mieszkamy przy ulicy imienia pierwszego premiera Polski Niepodległej...
To był strzał w 10... Przed obiadem poszliśmy z dziećmi do wspomnianego Milusina, gdzie działa obecnie muzeum Józefa Piłsudskiego. Dzieci chętnie wysłuchały słów kustosza, odszukały na zdjęciach Dziadka i jego dwie córki: Jadzię i Wandzię, które znają z "pomponika" :-) Ale najchętniej wzięły udział w poczcie balonowej - wyrysowały kartki, podpisały je, przyczepiły do baloników i... stwierdziły, że szkoda im pozbywać się tak pięknych zabawek :-)
A wieczorem poszliśmy do kościoła i pod "pomponik" - były poczty sztandarowe, żołnierze z karabinami, harcerze z pochodniami... I był nastrój wielkiego święta - mam nadzieję, że nasze dzieci zapamiętają właśnie tę niezwykłą atmosferę, którą potem będą umiały przywołać w dorosłym życiu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz