wtorek, 28 września 2010

Głupich nie sieją


Elfiątka mają nowe, ulubione określenie, którego używają w najróżniejszych formach... Wiąże się ono z rzeczownikiem głupota. A więc, jeżeli ktoś się wygłupia, to zamienia się od razu w niejakiego Pana Głupota. Ostatnio epitetem "Pan Głupot" bywa często określany mój mąż (ciekawe dlaczego...). Dziś wieczorem nasz kot dokonał pierwszego jesiennego wejścia na południową ścianę kuchennej szafki. Gdy z dumą zaczął myć się pod sufitem, Filip z Hanią stwierdzili zgodnie: "Frodo zgłupiał".
Ale najciekawiej było pewnego poranka w galerii handlowej udekorowanej (jak to galerie handlowe) wysokimi palmami i innymi drzewkami w doniczkach. Kiedy zobaczył to Filip, zaczął na cały głos krzyczeć: "Drzewa w sklepie - co za głupota!!!!". No cóż, miał niewątpliwie rację :-)

Słowo-twórstwo


Umykają dni, a tymczasem codziennie odkrywane są nowe słowa, a z nimi również - gry słowne. Niedawno Hania na prośbę dość jasno sformułowaną: włóż tenisówki, odpowiedziała pytaniem z gatunku kalamburów: Ale są przecież TEnisówki i TAMTEnisówki - to które włożyć?
Pora się przyznać publicznie do pewnej zbrodniczej praktyki - chodzimy z dziećmi od czasu do czasu do "restauracji innej niż wszystkie". McDonald's to bez wątpienia jedzenie niezbyt zdrowe, ale dość przewidywalne, że nie wspomnę o zabawkach w zestawach Happy Meal. Nasze dzieci z uporem godnym lepszej sprawy używają bardzo ciekawej nazwy tego przybytku kulinarnych rozkoszy. Jest to piękne - naszym zdaniem - spolszczenie - MAKDOJAD!!! A w miejscowniku zyskuje równie piękną, celownikową formę: byliśmy w Makdojadu :-)))