czwartek, 12 lipca 2012

Filip zna się na dowcipie

Nasz kochany synek powoli wychodzi z cienia siostry. Dowodzi tego nasza wyprawa w Gorce, podczas której wiele razy dał przykład niesłychanego poczucia humoru. Któregoś razu upierał się, że ktoś ma pod okiem nabitą "oliwę"... Gdy zaczęliśmy go poprawiać, że chodzi o "śliwę". zaprzeczył i stwierdził, że próbujemy go... "wciągnąć". Innym razem opatentował plecak noszony na piersi, zamiast na plecach i nazwał go "brzuchowcem". Gdy coś mu się nie podobało, zagroził, że odstrzeli mi dach i zabierze wszystkie czapki. Jednak największą furorę zrobił w schronisku pod Turbaczem. Spojrzał na swojego tatę, wyciągnął w jego kierunku palec i poważnym tonem wygłosił: "Bzzzyt, i nie ma brzucha", czym wywołał głośny wybuch śmiechu siedzących nieopodal trzech dziewcząt...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz