Tym razem o dzieciach - ale nie naszych :-)
na zbliżające się święta Bożego Narodzenia planujemy przygotowanie paczki świątecznej dla pewnej bliźniaczej rodziny: Mikołaj i Kornel urodzili się miesiąc po naszych dzieciach, jednak nie mieli tyle szczęścia co Hania i Filip: są skrajnymi wcześniakami - urodzili się w 6 miesiącu ciąży, ważyli po 800 gram. Udało się ich uratować, jednak mimo mijającego czasu cały czas walczą z wcześniaczymi ograniczeniami.
Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że są wychowywani przez samotną matkę w trudnej sytuacji finansowej. Mieszkają daleko od cywilizacji, każdy wyjazd na rehabilitację to cała wyprawa. Chłopcy nie chodzą do przedszkola - ale dzięki pracy z logopedą niedawno wreszcie zaczęli mówić. Rehabilitację opłaca nasze stowarzyszenie (www.blizniaki.net).
Gdyby ktoś z Was chciałby dołączyć do akcji robienia paczki to serdecznie zapraszam :-). Myślę że chłopcy i ich mama ucieszą się z każdej rzeczy: planuję więc kupić słodycze i zabawki dla chłopców, trochę ubrań i jakiś drobiazg dla mamy.
Oby te święta były dla nich co najmniej tak radosne jak dla każdego z nas.
Liczę że dołączycie do nas i wspólnie zrobimy SUPER PACZKĘ :-)
poniedziałek, 28 listopada 2011
niedziela, 20 listopada 2011
Zwierzęta na 3 litery
Uczymy je czytać i pisać... Oczywiście, w formie zabawy. Dziś postanowiłem wypisać na tablicy kilka trzyliterowych nazw zwierząt... Oczywiście, najfajniej było później przez wiele minut zamęczać tatę i mamę pytaniami o to, czy kolejni przedstawiciele fauny również dadzą się określić jako trzyliterowe wyrazy. Wszystko przebiła jednak Hania, która wymieniając - jej zdaniem - składające się z 3 liter określenia zwierząt wymieniła pewne słowo, które brzmi.....:
LUĆ.
Zgadza się wszystko, prawda? Trzy litery, zwierzę....
PS. Nasza córeczka ma ostatnio dość osobliwy sposób na zły humor rodziców. Mówi na przykład: "Mamo, nie rób takiej miny... Ona nie pasuje Ci do kapci"...
LUĆ.
Zgadza się wszystko, prawda? Trzy litery, zwierzę....
PS. Nasza córeczka ma ostatnio dość osobliwy sposób na zły humor rodziców. Mówi na przykład: "Mamo, nie rób takiej miny... Ona nie pasuje Ci do kapci"...
Elfiątka patriotycznie....
11 listopada tzw. prawdziwi patrioci bili się w Warszawie z prawdziwymi faszystami... My postanowiliśmy spędzić to święto w naszym rodzinnym mieście - jako patrioci lokalni... W końcu do dworku Milusin mamy bliziutko, mieszkamy przy ulicy imienia pierwszego premiera Polski Niepodległej...
To był strzał w 10... Przed obiadem poszliśmy z dziećmi do wspomnianego Milusina, gdzie działa obecnie muzeum Józefa Piłsudskiego. Dzieci chętnie wysłuchały słów kustosza, odszukały na zdjęciach Dziadka i jego dwie córki: Jadzię i Wandzię, które znają z "pomponika" :-) Ale najchętniej wzięły udział w poczcie balonowej - wyrysowały kartki, podpisały je, przyczepiły do baloników i... stwierdziły, że szkoda im pozbywać się tak pięknych zabawek :-)
A wieczorem poszliśmy do kościoła i pod "pomponik" - były poczty sztandarowe, żołnierze z karabinami, harcerze z pochodniami... I był nastrój wielkiego święta - mam nadzieję, że nasze dzieci zapamiętają właśnie tę niezwykłą atmosferę, którą potem będą umiały przywołać w dorosłym życiu...
To był strzał w 10... Przed obiadem poszliśmy z dziećmi do wspomnianego Milusina, gdzie działa obecnie muzeum Józefa Piłsudskiego. Dzieci chętnie wysłuchały słów kustosza, odszukały na zdjęciach Dziadka i jego dwie córki: Jadzię i Wandzię, które znają z "pomponika" :-) Ale najchętniej wzięły udział w poczcie balonowej - wyrysowały kartki, podpisały je, przyczepiły do baloników i... stwierdziły, że szkoda im pozbywać się tak pięknych zabawek :-)
A wieczorem poszliśmy do kościoła i pod "pomponik" - były poczty sztandarowe, żołnierze z karabinami, harcerze z pochodniami... I był nastrój wielkiego święta - mam nadzieję, że nasze dzieci zapamiętają właśnie tę niezwykłą atmosferę, którą potem będą umiały przywołać w dorosłym życiu...
Subskrybuj:
Posty (Atom)