piątek, 19 marca 2010

wiosna, wiosna


Za oknem góra śniegu - ona nie stopnieje pewnie do maja... Ale słoneczko jest, ptaszki śpiewają, w powietrzu CZUĆ WIOSNĘ. Zaczyna się chcieć: ruszać, biegać, działać.
Wybieram foteliki rowerowe dla małych, planuję wakacje, zastanawiam się kiedy będzie można zrobić wielkie porządki, sprzątnąć na balkonie i wypić tam kawę. Najchętniej zrobiłabym to wszystko na raz :-)
I wreszcie wierzę, że kończymy miesięczny maraton chorobowy - i że następny nie wcześniej niż w październiku :-)
A na plany na najbliższe dni: jutrzejsza impreza bliźniacza w Trafficu. Dzisiaj po pracy jadę tam przygotowywać wszystko, a jutro o 12 start zabawy. mam nadzieję, że się uda.
Trzymajcie kciuki.

piątek, 12 marca 2010

kto zrobił bałagan, a kto posprząta?

Wracam wczoraj z pracy do domu. Dzieci z racji przeziębienia nie poszły do przedszkola i siedzą w domku z tatusiem. Na "dzień dobry" Krzysztof zaczyna opowiadać co dzisiaj wyrabiały te nasze paskudy. Mogę się domyślać: na komódce w salonie leży góra zabawek zebrana z pokoju i kuchni, których Krzysztof nie zdążył wynieść do pokoju dzieci. Mówię do maluchów:
- ale tatuś tutaj nabałaganił.
A Filip na to:
- a my będziemy musieli to sprzątać :-)
Mina Krzysztofa bezcenna :-)))

czwartek, 11 marca 2010

Mali czytelnicy


- Powiedz! - prosi Hania, a jej prośba ma w sobie łatwo uchwytny ton bezwarunkowego rozkazu.
- No więc, to jest podnóżek, bardzo podobny do tych, których używacie w łazience podczas mycia rączek. Ale nie ma on niebieskich kropek na białym tle, tylko jest brązowy. Cóż, pani doktor miś chciała kupić do szpitala dokładnie takie same, jak wasze, ale niestety jej się nie udało dostać. Dlatego właśnie nabyła brązowe w paski. Ale kiedy pani doktor przyjedzie kiedyś do was w odwiedziny, nastąpi "omiana" (bardzo ważne słowo z języka elfów - oznacza wymianę, ale tymczasową bez zmiany właściciela). No więc pani miś dostanie od was podnóżek w kropki, a wy dostaniecie od niej taki w paski - ale nie brązowy, tylko biały, bo jest ładniejszy...

Ta opowieść to obowiązkowy rytuał podczas czytania Hani jej ulubionej książeczki, czyli pozycji "Franklin idzie do szpitala". Cóż, nie da się ukryć, że nasze dzieci mają swojego pierwszego ulubionego bohatera literackiego. Nie da się także ukryć, że jest on... zielony, a oprócz tego jest żółwiem. Chyba w sposób nieunikniony elfiątka podążają śladem swojego tatusia ;)

Ale samo czytanie to tylko część zabawy - bo w trakcie lektury tworzą się opowieści poboczne, jak choćby ta o szpitalnym podnóżku na jednej z ilustracji. I chyba na tym też polega magia czytania...