piątek, 16 grudnia 2011
Fajnie jest być Mikołajem :-)
"Dotarła do nas paczka z pięknymi prezentami. Nawet nie wiem jakimi słowami podziękować, dziękuję bardzo gorąco. Dzieci się ogromnie ucieszyły, wszystkie ciuszki pasują rozmiarowo. Książki już im czytam. Dziękuję też za prezent dla mnie, byłam zaskoczona, taka miła niespodzianka. Życzę wszystkiego dobrego z okazji zbliżających się świat i dziękuję za życzenia".
Paczka powstała dzięki wielkim sercom kilku osób: Anetki, Ani, Babci Marysi, Basi, Doroty, Michała i jego siostry, Marzeny i Agi.
Kochani - jeszcze raz BARDZO Wam dziękuję i wierzę, że Wasze święta będą co najmniej tak udane jak święta Kornela i Mikołaja.
niedziela, 11 grudnia 2011
świąteczne pierniki
poniedziałek, 28 listopada 2011
zostań Świętym Mikołajem
na zbliżające się święta Bożego Narodzenia planujemy przygotowanie paczki świątecznej dla pewnej bliźniaczej rodziny: Mikołaj i Kornel urodzili się miesiąc po naszych dzieciach, jednak nie mieli tyle szczęścia co Hania i Filip: są skrajnymi wcześniakami - urodzili się w 6 miesiącu ciąży, ważyli po 800 gram. Udało się ich uratować, jednak mimo mijającego czasu cały czas walczą z wcześniaczymi ograniczeniami.
Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że są wychowywani przez samotną matkę w trudnej sytuacji finansowej. Mieszkają daleko od cywilizacji, każdy wyjazd na rehabilitację to cała wyprawa. Chłopcy nie chodzą do przedszkola - ale dzięki pracy z logopedą niedawno wreszcie zaczęli mówić. Rehabilitację opłaca nasze stowarzyszenie (www.blizniaki.net).
Gdyby ktoś z Was chciałby dołączyć do akcji robienia paczki to serdecznie zapraszam :-). Myślę że chłopcy i ich mama ucieszą się z każdej rzeczy: planuję więc kupić słodycze i zabawki dla chłopców, trochę ubrań i jakiś drobiazg dla mamy.
Oby te święta były dla nich co najmniej tak radosne jak dla każdego z nas.
Liczę że dołączycie do nas i wspólnie zrobimy SUPER PACZKĘ :-)
niedziela, 20 listopada 2011
Zwierzęta na 3 litery
LUĆ.
Zgadza się wszystko, prawda? Trzy litery, zwierzę....
PS. Nasza córeczka ma ostatnio dość osobliwy sposób na zły humor rodziców. Mówi na przykład: "Mamo, nie rób takiej miny... Ona nie pasuje Ci do kapci"...
Elfiątka patriotycznie....
To był strzał w 10... Przed obiadem poszliśmy z dziećmi do wspomnianego Milusina, gdzie działa obecnie muzeum Józefa Piłsudskiego. Dzieci chętnie wysłuchały słów kustosza, odszukały na zdjęciach Dziadka i jego dwie córki: Jadzię i Wandzię, które znają z "pomponika" :-) Ale najchętniej wzięły udział w poczcie balonowej - wyrysowały kartki, podpisały je, przyczepiły do baloników i... stwierdziły, że szkoda im pozbywać się tak pięknych zabawek :-)
A wieczorem poszliśmy do kościoła i pod "pomponik" - były poczty sztandarowe, żołnierze z karabinami, harcerze z pochodniami... I był nastrój wielkiego święta - mam nadzieję, że nasze dzieci zapamiętają właśnie tę niezwykłą atmosferę, którą potem będą umiały przywołać w dorosłym życiu...
czwartek, 27 października 2011
nie tylko my mamy tak źle ;-)
Znowu zapożyczenie z forum bliźniaczego. Tym razem od zyszkoli :-)
Miłej lektury
Po stworzeniu nieba i ziemi Bóg stworzył Adama i Ewę. I pierwsze, co do nich powiedział :
"Nie róbcie tego!"
"Nie róbcie czego?" odpowiedział Adam.
"Nie jedzcie zakazanego owocu." powiedział Bóg.
"Zakazanego owocu? Mamy zakazany owoc? Hej, Ewa... mamy zakazany owoc!!!!!"
"Nie ma mowy!"
"Jest mowa!"
"NIE jedzcie tego owocu!" powiedział Bóg.
"Dlaczego?"
"Bo jestem twoim Ojcem i tak powiedziałem!" odpowiedział Bóg zastanawiając się dlaczego nie zaprzestał kreacji po stworzeniu słoni.
Kilka minut później Bóg zobaczył Swoje dzieci, jak robią sobie przerwę na jabłko i naprawdę się zezłościł! "Czy nie powiedziałem wam, że macie nie jeść tego owocu?" Zapytał Bóg.
"Yhm" odparł Adam.
"Dlaczego zatem zjedliście?" powiedział Ojciec.
"Nie wiem" odparła Ewa.
"To ona zaczęła!" powiedział Adam
"Wcale nie!" "A wcale tak!" "TO NIE JA!"
Gdy spotkało Go to od dwójki własnych dzieci, Bóg postanowił ukarać Adama i Ewę i sprawić, by mieli własne dzieci. W ten sposób sprawy zostały ustawione raz na zawsze.
W CAŁEJ TEJ HISTORII JEST JEDNAK CIEŃ NADZIEI!
Jeżeli wytrwale i z miłością starałeś się przekazać dzieciom mądrość, a one jej nie przyjęły, nie karz siebie. Jeśli Bóg miał problemy z wychowaniem dzieci, dlaczego myślisz, że dla ciebie miałaby to być bułka z masłem?
SPRAWY DO PRZEMYŚLENIA!
1. Pierwsze dwa lata spędziłeś ucząc je, jak chodzić i mówić. Następnych szesnaście spędzasz mówiąc im, żeby siedziały i milczały.
2. Wnuki to boża nagroda za to, że nie zabiłeś dzieci.
3. Matki nastolatków wiedzą dlaczego samice niektórych gatunków zjadają swoje młode.
4. Dzieci rzadko przekręcają to, co mówisz. Tak naprawdę, to powtarzają słowo w słowo to, czego nie powinieneś był powiedzieć.
6. Zabezpieczamy nasze domy przed dziećmi, ale one i tak jakoś się tam dostają.
RADA NA DZIŚ: Bądź miły dla swoich dzieci. Któregoś dnia wybiorą ci dom starców.
I WRESZCIE:
KIEDY NIE OPUSZCZA CIĘ NAPIĘCIE I BÓL GŁOWY, ZRÓB TO, CO NAPISANO NA OPAKOWANIU ASPIRYNY:
"WZIĄĆ DWIE TABLETKI"
oraz schować się
"W MIEJSCU NIEDOSTĘPNYM DLA DZIECI"
niedziela, 16 października 2011
Elfiątka rosną
Rozdzielamy je trochę - wczoraj byłem z Filipem w ZOO, a Magda wzięła Hanię na tańce. Ogród zoologiczny jest ulubionym miejscem spacerów mojego syna - z planem w ręku przez ponad 3 godziny prowadził swojego tatusia do kolejnych zwierzaków, oczywiście wiedząc doskonale, gdzie każdy z nich mieszka :-)
środa, 21 września 2011
czarodziejskie łóżko
Jak na razie oswajamy się z zakupem: dzieci szaleją a ja drżę każdej nocy czy aby na pewno nie spadną przez sen :-). Walka o miejsce na piętrze zakończyła się patem: jednej nocy na górze śpi Hania, kolejnej Filip. I każdego wieczoru odbywa się rytuał przenoszenia zabawek między piętrami (bo Hania MUSI mieć w nocy przy łóżku swoje lalki i mnóstwo różowych akcesoriów, a Filip nie zaśnie bez asysty autek i traktorów).
Zobaczymy kiedy im się znudzi ;-)
środa, 7 września 2011
Początek roku przedszkolnego - errata
wtorek, 6 września 2011
początek roku przedszkolnego
czwartek, 11 sierpnia 2011
Ważkie stwierdzenia
Siedzą sobie przy stole, patrzą spode łba, uśmiechają do siebie i nagle jedno z nich: "Mama! Daj łapę!" - i wybuchają symultanicznym śmiechem. Spróbujcie nie towarzyszyć im w takiej chwili.
***
Scenka dwa. Bawią się laptopikami. W pewnym momencie Filip pyta: "Ćwierć to taki ptaszek, prawda? My tego ćwiercia widzieli w zoo...".
***
Ale niewiele jest w stanie przebić sposób, w jaki nasz synek wymawia nazwę pewnej geometrycznej figury... Zagadka - co to jest HOHOHĄT?
wtorek, 9 sierpnia 2011
Nasz szarmancki synek
- Mamo! Ty każdego dnia wyglądasz ładnie!
Prawda, że w ustach czterolatka taka deklaracja nabiera wagi? W tym wieku jeszcze nie wiemy, czym są puste komplementy i grzecznościowe zwroty. A cóż mogę dodać od siebie? Tylko, że mój syn trafił swym stwierdzeniem w samo sedno...:-)
czwartek, 28 lipca 2011
autor, autor!
tym razem nie o dzieciach, a o ich Tacie - który oprócz tego że jest TATĄ ma też inne pasje :-)
Za kilka tygodni ukaże się debiutancki tomik opowiadań:
http://www.wforma.pl/maciejewski-krzysztof,877.html
Ależ jestem dumna!
wtorek, 26 lipca 2011
gdybym....
Gdybym znów miała wychować swoje dziecko,
Palcami częściej bym malowała niż wytykała
Rzadziej bym poprawiała błędy, a częściej nasze relacje.
Patrzyłabym na dziecko, a nie na zegarek.
Rządzę wiedzy zamieniłabym na troskę.
Urządzałabym więcej pikników i puszczała więcej latawców.
Przestawałabym udawać poważną i poważnie wzięła się do zabawy.
Częściej biegałabym po polach i patrzyła na gwiazdy.
Częściej bym przytulała, a rzadziej szarpała.
Krytykę zamieniłabym na pochwały.
Zbudowałabym poczucie własnej wartości, a dopiero potem nowy dom.
Mówiłabym mniej o umiłowaniu siły,
A więcej o sile miłości
piątek, 1 lipca 2011
świat wg czterolatów
Otóż pewnego dnia dzieci dostały do łapek aparat foto. Napstrykały mnóstwo zdjęć - większość nieudanych - ale te które wstawiłam do netu dają pogląd na to jak dzieci widzą codzienność.
Miłego oglądania :-)
https://picasaweb.google.com/maciejewska.magdalena/2011CzerwiecOczamiDzieci?authuser=0&feat=directlink
wtorek, 31 maja 2011
Nasza mała konfabulantka
Kilka dni temu Hania właściwie wmówiła babci, że pani Wiola (przedszkolanka) kazała zabrać ze sobą do przedszkola dinozaury. Wychowawczyni była mocno zaskoczona, gdy babcia dopytywała się jej, po co dzieciom na zajęciach plastikowe, wymarłe gady.
sobota, 28 maja 2011
Gabryś to dziewczynka?
środa, 18 maja 2011
celebryci cd...
http://dziecko.onet.pl/63402,0,41,blizniacza_wojna_plci,artykul.html
piątek, 6 maja 2011
Wielki sukces Filipa
wtorek, 26 kwietnia 2011
Przyszedł Huuuulik!!!!
środa, 20 kwietnia 2011
od września - prawdziwe przedszkolaki!
Udało nam się dostać do przedszkola! Bardzo się cieszę :-)
Co prawda jesteśmy w grupie łączonej trzy-czterolatków, więc nie jest mi to bardzo na rękę, co prawda "bezpłatne" przedszkole okazało się wcale nie być bezpłatnym (minimum 200 zł nie licząc stawki żywieniowej, rady rodziców i zajeć dodatkowych od KAŻDEGO dziecka) ale i tak jestem zadowolona...
Teraz czekamy na końcówkę czerwca i dni adaptacyjne w przedszkolu. Chociaż dla moich "starych wyjadaczy" to nie powinien być kłopot. Mam nadzieję :-)
środa, 13 kwietnia 2011
O skutkach wyprawy do zoo
Tak, elfiątka już od wielu tygodni marudziły, że chcą iść do ogrodu zoologicznego. Kiedy aura temu zaczęła sprzyjać, ich marzenie się spełniło... A my nie możemy wyjść ze zdumienia nad ich ciekawością świata przyrody i przeżywaniem kontaktu z dzikimi zwierzętami.
czwartek, 3 marca 2011
pierwsze zajęcia z psychomotoryki
Zajęcia raz w tygodniu, półtorej godziny przez 18 tygodni. Grupa czteroosobowa, dwie terapeutki.
Dzieci miały przynieść plecaczek ze spodniami i koszulką na przebranie (pierwszym etapem każdych zajęć jest samodzielne przebranie się w strój do ćwiczeń).
Dziewczynka tak na oko rok starsza i trzech chłopców w wieku Filipa - jeden płakał przez godzinę non-stop, potem panie go "zwolniły" z reszty zajęć, drugi chłopiec wszedł na salę z mamą która musiała być cały czas w zasięgu wzroku. A nasz syn? Filip dla którego każda nowa sytuacja, nowe otoczenie to stres i (często) płacz? Filip wziął plecak, pomachał nam i poszedł do sali. SAM, bez marudzenia, bez płaczu. Mimo że na korytarzu zostałam ja z Hanią. Pięknie ćwiczył przez całe zajęcia, terapeutki zadowolone a ja dumna jak paw.
Teraz jeszcze pozostaje problem co w tym czasie robić z Hanią: ona przez półtorej godziny dzielnie siedziała ze mną na korytarzu. Rozmawiałam z terapeutkami, obiecały mi że jeśli tylko jedno miejsce się w grupie zwolni, to Hania też będzie mogła uczestniczyć w zajęciach.
A jeśli nie, to nie pozostanie mi nic innego, niż znaleźć jej jakieś zajęcia dodatkowe typu taniec np. Bo jej było po ludzku przykro, że Filip bawi się z innymi dziećmi, a ona siedzi na korytarzu.
Niestety o zostaniu w p-kolu nie było mowy - Filip wychodzi więc ona też...
wtorek, 1 marca 2011
przedszkole - rekrutacja
Trzymajcie za nas kciuki.
poniedziałek, 21 lutego 2011
rezolutne dzieci w kąpieli
piątek, 18 lutego 2011
zapalenie ucha - ale humory przednie
Dzieci chorują – siedzą już prawie trzy tygodnie w domu. Ale humory dopisują więc jest wesoło:
1. Filip nie nauczył się jeszcze pedałować na rowerze. Jeździ na rowerku biegowym bez pedałów. Zachęcam go do jazdy na rowerze z pedałami żeby ćwiczył przed wiosennymi wycieczkami. Wsiada wiec i kręci pedałami do tyłu. Na co Hania mówi: nie mogę na to patrzeć :-)
2. Wczoraj urządziły w sypialni teatr cieni: zasłoniły rolety, zapaliły punktową lampkę i skacząc po łóżku (tak, tak pozwalamy im na to – nie oburzajcie się :-)) rzucały cienie na ścianę mówiąc ze są olbrzymami.
3. Hania melduje mi, gdy wracam z pracy do domu: ja lubię tylko bajki (w TV) po polsku, po angielsku albo ładne - specyficzny podział, nieprawdaż?
4. Zasób słów naszych dzieci systematycznie się powiększa – tyle że są one używane nieporadnie. Ostatnio Filip opowiadał nam że coś zrobił "przy użyciu nóżków" ;-)))
czwartek, 17 lutego 2011
Filip - nasz ukochany synek
Dzisiaj będzie trochę o naszym synku – który cały czas w cieniu przebojowej i dominującej siostry nie jest głównym bohaterem tego bloga :-(
Filip jest grzecznym chłopcem – posłusznym ale i wybuchowym. Gdy coś jest nie po jego myśli, to krzyczy, tupie przez kilkadziesiąt sekund, żeby potem już (w miarę) spokojnie spełnić prośbę. Jak typowy facet jest jednokierunkowy – gdy ogląda bajkę, to nie sposób do niego dotrzeć z jakimkolwiek pytaniem. Uwielbia różne zabawy uruchamiające wyobraźnię: koc rozłożony na podłodze to morze, kącik pod stołem w kuchni to domek. No i ma nową pasję: nożyczki i wycinanki. Temu zajęciu oddaje się bez reszty. Efekt? Obcięte frędzle od ukochanego kocyka i dwa placki krótszych włosów na czubku głowy :-)
Pięknie nauczył się liczyć do 10, przyszło mu to ot tak, bez kłopotu, Umie napisać kilka literek i chętnie umieszcza je na każdym swoim rysunku.
A poza tym biega, śpiewa, rzuca, skacze i wszędzie go pełno. Pięknie zasypia w łóżeczku, w zasadzie mógłby zasypiać sam, bez naszej asysty (której wymaga Hania). Przesypia całe noce, rano długo się budzi. Jest wspaniałym dzieckiem!
niedziela, 9 stycznia 2011
Akcja "Ferdynand"
Spełnił się najczarniejszy scenariusz: zaginął miś Ferdynand, ukochana przytulanka Filipa. Miał go pod Ikeą na Targówku, nagle zauważyliśmy jego zniknięcie...