wtorek, 31 maja 2011

Nasza mała konfabulantka


Kilka dni temu Hania właściwie wmówiła babci, że pani Wiola (przedszkolanka) kazała zabrać ze sobą do przedszkola dinozaury. Wychowawczyni była mocno zaskoczona, gdy babcia dopytywała się jej, po co dzieciom na zajęciach plastikowe, wymarłe gady.
To jest właśnie cała Hania - niewinna twarzyczka, pewność siebie i dar przekonywania. Może wyrośnie z niej bajkopisarka? Kiedy pytałem ją po powrocie z bliźniaczego zlotu, czy było "fajnie", przytaknęła. "Było fajnie, ale nam było zimno, tylko my nie mówili" - odpowiedziała moja córeczka. Gdy zacząłem się dziwić (bo w końcu w słońcu temperatura sięgała pewnie 30 stopni Celsjusza), Haneczka z rozbrajającym uśmiechem wyjaśniła: "Tata.... ja żartuję"...

sobota, 28 maja 2011

Gabryś to dziewczynka?

Teraz będzie wielowarstwowy skecz z elfiątkami w roli głównej. Ale najpierw kilka słów wstępu: jedną z ulubionych bajek Filipa jest serial brytyjski "Tomek i przyjaciele" opowiadający o przygodach pociągów. Rzeczony Tomek jest pociągiem (a właściwie lokomotywą) i ma przyjaciół - też lokomotywy o wdzięcznych imionach: Piotrek, Gabryś, Emilka i jeszcze kilka innych.Któregoś dnia jedziemy sobie samochodem i rozmawiamy o imionach... Pytamy więc dzieci o imiona różnych członków rodziny, którzy zazwyczaj funkcjonują pod kryptonimami "mama", "tata", "babcia" lub "dziadek". Elfiątka odpowiadają na wyrywki, że tata to Krzysztof (niełatwe do wymówienia), mama - Magda, jedna babcia - Marysia, druga babcia - Danusia. Problem pojawia się przy imionach dziadków. Filip pytany o imię dziadka Piotrka odpowiada po krótkiej chwili namysłu - GABRYŚ. Na to Hania oburzona odpowiada - ależ Gabryś to dziewczynka!!!

środa, 18 maja 2011

celebryci cd...

Tym razem o rywalizacji bliźniaczego rodzeństwa :-)
http://dziecko.onet.pl/63402,0,41,blizniacza_wojna_plci,artykul.html

piątek, 6 maja 2011

Wielki sukces Filipa


Nasz kochany synek, wzorzec skromności (bo gdy go chwalimy nazywając różnymi pochlebnymi epitetami on zawsze odpowiada, że jest "po prostu Filipem"), dostał nowy, czerwony samochód. Ale ta informacja zawiera ważny podtekst - ciężarówkę ze zdjęć wybrał sobie sam w nagrodę za korzystanie z sedesu przy tej "poważniejszej" potrzebie fizjologicznej! Martwiliśmy się straszliwie tym, że tak długo trzeba było na to czekać, chodziliśmy po psychologach, neurologach etc. Podejrzewaliśmy spory uraz psychiczny na tym punkcie. Ale w końcu wszystko zaskoczyło, nasz synek dorósł. I jest z siebie bardzo dumny. A my z niego!