No i byliśmy...
Było tak, jak przewidywałam: mnóstwo kiczu i komercji - dzieci wszystkim zachwycone ;-).
Nie zabrakło klauna, zwierząt, akrobatów, waty cukrowej i nie wiem czego jeszcze :-).
Zostałam też naciągnięta na zrobienie fotek z szopem i wężem :-)
Wróciliśmy do domu zmęczeni, oszołomieni ale szczęśliwi.
A zwierzak na pierwszym zdjęciu to nie szop, tylko fotoszop ;-))))
OdpowiedzUsuń